Sortowanie
Źródło opisu
Legimi
(67)
Katalog zbiorów
(2)
Forma i typ
E-booki
(67)
Książki
(2)
Literatura faktu, eseje, publicystyka
(2)
Dostępność
dostępne
(2)
Placówka
Biały Dunajec Wypożyczalnia
(2)
Autor
Szczygieł Mariusz
(5)
Mikołajewski Jarosław
(4)
Brach-Czaina Jolanta
(3)
Gitkiewicz Olga
(3)
Krall Hanna
(3)
Baňková Markéta
(2)
Grochowska Magdalena
(2)
Jabłońska Urszula
(2)
Sulej Karolina
(2)
Agata Listoś-Kostrzewa
(1)
Anna Cima
(1)
Anna Goc
(1)
Bartosz Gardocki
(1)
Bałuk Kamil
(1)
Białoszewski Miron
(1)
Brauntsch Dorota
(1)
Dębicki Tadeusz
(1)
Ewa Pluta
(1)
Faulerová Lucie
(1)
Fredrik Kullberg
(1)
Gierak-Onoszko Joanna
(1)
Guerriero Leila
(1)
Hinz Krzysztof Jacek
(1)
Ivana Myšková
(1)
Iwaniec Dawid
(1)
Jakub Deml
(1)
Jakub Sieczko
(1)
Jiří Kamen
(1)
Justyna Wicenty
(1)
Kalwas Piotr Ibrahim
(1)
Karamon Tomasz
(1)
Katarzyna Chudyńska-Szuchnik
(1)
Lipczak Aleksandra
(1)
Merka Petr
(1)
Michal Karel
(1)
Miles Tiya
(1)
Morawska Irena
(1)
Nesterowicz Piotr
(1)
Oprzędek Konrad
(1)
Petr Stančík
(1)
Pezda Aleksandra
(1)
Ripellino Angelo Maria
(1)
Ryziński Remigiusz
(1)
Szady Beata
(1)
Szczygieł Mariusz (1966- )
(1)
Třešňák Vlastimil
(1)
Vopenka Martin
(1)
Vopěnka Martin
(1)
Wojciech Szot
(1)
Wolfe Tom
(1)
Zahradnikova Marketa
(1)
Ćapek Karel
(1)
Rok wydania
2020 - 2024
(36)
2010 - 2019
(33)
Okres powstania dzieła
2001-
(2)
Kraj wydania
Polska
(69)
Język
polski
(69)
Przynależność kulturowa
Literatura polska
(2)
Temat
Dziennikarstwo
(1)
Dziennikarze
(1)
II wojna światowa (1939-1945)
(1)
Kompozycja (literatura)
(1)
Pamięć autobiograficzna
(1)
Pisarze polscy
(1)
Poeci polscy
(1)
Reportaż
(1)
Rodzina
(1)
Różewicz, Tadeusz (1921-2014)
(1)
Stylistyka
(1)
Szczygieł, Mariusz (1966- )
(1)
Sztuka pisania
(1)
Temat: miejsce
Polska
(1)
Gatunek
Biografia
(1)
Esej
(1)
Literatura polska
(1)
Reportaż
(1)
Dziedzina i ujęcie
Literaturoznawstwo
(2)
Historia
(1)
69 wyników Filtruj
E-book
W koszyku
Forma i typ

Rzeczywistość komponowana to wybór najważniejszych esejów i wywiadów prasowych Jolanty Brach-Czainy, autorki wybitnych książek filozoficznych Szczeliny istnienia i Błony umysłu.

Jolanta, córka Ireny, wnuczka Bronisławy, prawnuczka Ludwiki – jak sama o sobie napisała – na początku kariery naukowej zajmowała się estetyką i teatrologią, w kolejnych dziesięcioleciach jej zainteresowania kierowały się w stronę etyki i literaturoznawstwa. W latach 90. dała się poznać jako zaangażowana feministka, obrończyni praw kobiet do decydowania o sobie. Na początku XXI wieku pisała artykuły poświęcone „radykalnej sztuce kobiecej” czy odezwy w obronie wolności artystycznej. Niniejszy zbiór – poprzedzony wstępem Elizy Kąckiej – pokazuje tę ewolucję zainteresowań filozofki.

W Lubiewie Brach-Czaina odnajdywała nadzieję, że przed „zniewoleniem i terrorem monolitycznych zasad” ochroni nas „przegięcie”. W czasach, gdy jeszcze nie mówiono o niebinarności, filozofkę fascynowały momenty, w których „ujawniają się inne niż znane dotychczas formy człowieka”. W artykule dla „Rzeczpospolitej” nazwała Radio Maryja „nieszczęściem polskiej kultury”. Proponowała, by ostrzeżenie przed możliwością „obrazy uczuć religijnych” umieszczano na wystawach niezależnie od tego, co prezentują. W tekście Progi polskiego feminizmu opublikowanym w 1995 roku podkreślała, że „wartości głoszone w obu systemach, komunistycznym i katolickim, były na ogół sprzeczne, ale skutki nakazów często się sumowały”.

Dla Jolanty Brach-Czainy esej filozoficzny to „próba wyjścia z intelektualnej pułapki”, „ryzykowna przygoda”, która „wymaga niekonwencjonalnych rozwiązań”. W Rzeczywistości komponowanej odnajdziemy wiele niekonwencjonalnych rozwiązań i przeżyjemy niejedną ryzykowną przygodę intelektualną. Będą też pułapki.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Autor
Forma i typ

„Ta strona nie jest dla wędkarza. Wędkarz wędkuje i nie ma czasu na czytanie żadnych stron. Ta strona jest dla żony. Mąż wędkuje, a żona sobie czyta” – tak Hanna Krall zainaugurowała rubrykę „Smutek ryb” w miesięczniku „Wiadomości Wędkarskie”. Był rok 1983, a pismo dla wędkarzy postanowiło pomóc uznanej reporterce – bezrobotnej w stanie wojennym. Tam Krall mogła publikować bez weryfikacji, bo w końcu trudno pisać wywrotowe treści, pisząc o rybach. A jednak…

W cyklu rozmów Hanny Krall o rybach nie przeczytamy ani o przynętach, ani o wędkach, ani o podbierakach. Dowiemy się za to z rozmowy z profesorem Henrykiem Samsonowiczem o rybach w Średniowieczu („Szczuka czyli szczupak, okoń, karp, to były w dwunastym, trzynastym wieku najpopularniejsze przezwiska i wyzwiska”). Historyczka sztuki Agnieszka Morawińska opowiedziała o rybach w sztuce („Rybacy musieli po prostu być »na wyposażeniu« rokokowego ogrodu jak łabędzie albo bażanty”). Profesor Jerzy Szacki – o rybach w myśli społecznej („W historii ryby spotkanie ryby z człowiekiem jest epizodem niespecjalnie długim”).

Doktor Hanna Krichner – o rybach u Nałkowskiej („Pisarka pokazuje rybę zawsze na granicy między uprzedmiotowieniem i życiem”). Pisarz Jerzy Putrament wyjawił, że wędkując, doświadczył spotkania z diabłem („Widziała pani kiedy oczy węgorza? A oczy diabła? A chce pani oczy diabła zobaczyć? To niech się pani przyjrzy oczom starego węgorza”), astrolog Marek Burski opisał ludzi spod znaku ryb („Rzadko awansują, dyrektorów–Ryb jest niewielu”), a o samym łowieniu opowiedziała harcmistrzyni Jolanta Chełstowska („Mówią nawet, że mam fart. Być może ryby są mi wdzięczne za mój pozbawiony pychy stosunek do nich i pozwalają w nagrodę się łapać”).

Między wersami tych zdawałoby się niepozornych rozmów o rybach możemy wyczytać odniesienia do sytuacji społeczno-politycznej Polski lat osiemdziesiątych. I albo tak wiele żon czytało „Smutek ryb”, albo jednak i wędkarze skusili się na lekturę tej rubryki, w każdym razie Hanna Krall została wyróżniona w ankiecie czytelników na ulubionego autora „Wiadomości wędkarskich”.

Teksty te nigdy nie były wydane razem w formie książkowej. Cztery z nich ukazały się w jubileuszowej książce „Krall” (Dowody na Istnienie 2015). „Więc w rybach jest smutek: w literaturze, malarstwie, w życiu, w obyczajach. Je się ryby w poście, jedzie się na ryby, żeby uciec od całego świata. Nie chciałabym, żebyście sądzili... byście sądziły, że ze stroniczki niniejszej będzie się sączyć chandra i smutek. Wprost przeciwnie.

To na rybach właśnie, nad wodą, kiedy oddala się codzienna krzątanina i jest taka cisza, że słychać nareszcie własne myśli – wtedy dopiero dociera do człowieka pewność, że nie ma nic lepszego pod słońcem niż fakt, że się pod słońcem żyje”. (fragment)

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Straszydła na co dzień Karela Michala to jedna z najbardziej kultowych czeskich książek XX wieku.

O tragicznych losach pisarza i jego żony poetki Violi Fischerovej pisał Mariusz Szczygieł w Nie ma (rozdział Czytanie ścian).

Straszydła – wznawiane w Czechosłowacji wielokrotnie – są zbiorem opowiadań, w których do racjonalnego świata wkracza irracjonalne – jak w Mistrzu i Małgorzacie. Niedźwiedź, który umie księgować, kurczak, który brukuje ulice… To tylko dwóch z wielu bohaterów tych opowieści zaliczanych do klasyki czeskiej literatury.

Gdy książka ukazała się w 1961 roku, pisano, że to „opowiadania Haška, tyle że inteligentniejsze”. Zresztą pierwszą nagrodą, jaką pisarz otrzymał, była Nagroda im. Jaroslava Haška. Viola Fischerová uważała, że ta humorystyczna książka na głębszym poziomie jest opowieścią o rozczarowaniu ludźmi. „Nie jest to humor beztroskiego kpiarza” – napisała w posłowiu.

Na podstawie jednego z opowiadań – Jak Pryszczaka spotkało szczęście – autor stworzył wraz z reżyserem Zdeńkiem Podskalskim scenariusz filmu Biała dama (Bílá paní, 1965), który do dzisiaj jest chętnie oglądany w Czechach.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Filozofia codzienności Jolanty Brach-Czainy bierze się z zadumy na tym, co blisko, dookoła nas, czego doświadcza każdy człowiek. „Podstawę naszego istnienia stanowi codzienność. A że fakt istnienia przeżywamy jako niezwykle ważny, więc ogarnia nas zdumienie, ilekroć uświadamiamy sobie, że upływa ono na drobiazgach”.

Obcinanie paznokci, wynoszenie śmieci, ścielenie łóżka, zmywanie naczyń, obieranie ziemniaków – każda z tych czynności ma w oczach filozofki wymiar egzystencjalny i metafizyczny. Brach-Czaina dopatruje się egzystencjalnego sensu zarówno w rodzeniu się czy umieraniu, jak i w jedzeniu czy codziennym krzątaniu się po domu. Podobnie można go dostrzec w każdej z otaczających nas rzeczy, o ile tylko zechcemy zamilknąć i pozwolić tym przedmiotom codziennego użytku, zdarzeniom potocznym, sytuacjom oczywistym i swojskim drobiazgom przemówić.

O ile tylko pozwolimy sobie na myślenie o nich i ich analizę.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Autor
Forma i typ

Nowe wydanie "Sześciu odcieni bieli" Hanny Krall składa się z dwóch książek: przełomowej w polskim reportażu książki tytułowej (w 1978 roku krytycy podkreślali nową, wynalezioną przez Krall metodę reporterskiego pisania) oraz z książki "Trudności ze wstawaniem", która wyszła w Polsce nielegalnie w podziemnym wydawnictwie Pokolenie w 1988 roku. Znalazły się w niej teksty z dwóch książek zakazanych przez ówczesne władze. Cały, świeżo wydrukowany nakład jednej został pocięty i przemielony na makulaturę, a metalowy skład drukarski drugiej - przetopiony w piecu. Teksty mogły ukazać się tylko poza oficjalnym obiegiem.

Reportaże Hanny Krall, zebrane w tym tomie, uważane są za najwybitniejsze teksty non-fiction, jakie powstały w PRL

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Przełożyła Agata Wróbel

To powieść o tym, że najtrudniejsze walki toczymy we własnej głowie.

Marie lubi dotykać nieznajomych. Intencjonalnie. „Kiedy kasjer daje mi resztę – wyznaje – przywieram palcami do jego dłoni, jakbym chciała się do niej przykleić”. Pcha się w kolejkach, siada w ścisku. Staje wśród czekających na metro lub tramwaj. „A kiedy jesteśmy już w środku, opieram się o nich, chwytam poręcz kilka centymetrów od cudzej dłoni, a potem pomału, pomalutku, po-ma-lu-sień-ku przysuwam swoją coraz bliżej i bliżej”.

Obawia się, że chyba nigdy nie była w pełni sobą. „Zawsze tylko pomieszkiwałam w światach innych ludzi. Wprowadzałam się do nich jak do cudzych domów”. Czuje się jak „rama bez obrazu. Szczotka bez szufelki. Półprosta. Nieskończone zda…”.

Środki lokomocji dają jej szansę na bliskość, zaś podróż koleją – możliwość rozmowy z samą sobą. Do wtóru stukotu kół wagonów, przy akompaniamencie rytmicznych dźwięków pociągu Marie snuje opowieść – o sobie, o rodzinie i słodko-gorzkim dzieciństwie, o poszukiwaniu sensu na warsztatach medytacji i kursach reiki, o siostrze, która niespodziewanie odeszła, i pustce, której nie sposób zasypać. O strachu przed nieistnieniem. A także o wszystkich, którzy dobrowolnie zdecydowali się na śmierć.

W myślach Marie wciąż powraca dziewczyna, która na miejsce ostatnich chwil swojego życia wybrała tory praskiego metra.

To konsekwentnie rytmiczna proza jak konsekwentny jest rytm jadącego pociągu. Pisarz Jáchym Topol powiedział, że jest pod wielkim wrażeniem książki – tego rytmu właśnie, jej dialogów i konstrukcji. W 2021 roku Śmierteńka zdobyła Nagrodę Literacką Unii Europejskiej. Czescy krytycy są zgodni: to jedna z najciekawszych czeskich powieści ostatnich lat.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Niektórzy mówią, że świat taki, jaki znamy, dobiega końca. Ale są przecież jeszcze inne światy – tylko w Europie da się znaleźć ich setki. Można powiedzieć o nich „komuny” (chociaż to słowo kojarzy się z rozczarowaniem pokolenia lat 60.) albo „społeczności utopijne” (to termin dla tych, którzy lubią patos). Niektórym wystarcza po prostu słowo „społeczności” (przywodzi na myśl grupę sąsiadów, którzy wspólnie urządzają przydomowy ogródek). U ich zarania są podobne problemy: kryzys demokracji i religii, globalny kapitalizm, zmiany klimatyczne. Często niosą nadzieję. Czasem zmagają się z widmem autorytaryzmu.

W portugalskiej Tamerze mieszkańcy sprawili, że na suchej, wyniszczonej uprawami ziemi powstało wielkie jezioro. Wierzą, że permakultura może pomóc zregenerować pustynne tereny na świecie, jednak zanim to będzie możliwe, trzeba naprawić zniszczone relacje międzyludzkie.

W duńskiej Christianii, gdzie mieszka dziewięćset osób, żeby zapadła jakakolwiek decyzja, wszyscy muszą się na nią zgodzić (nawet jeżeli chodzi jedynie o nowego sąsiada czy remont dachu).

W kooperatywie w Prowansji każdy może sam zdecydować, ile czasu przeznaczy na pracę (i czy będzie zwozić siano, czy rozsadzać kapustę), ale nie dostanie za nią pieniędzy. Nie musi: wystarczy, że napisze na kartce, czego potrzebuje, a wspólnota postara mu się to zapewnić.

To osobista opowieść reporterki, która zmęczona bezsilnością wobec sytuacji na świecie wyrusza w podróż po europejskich społecznościach intencjonalnych – tych, które istnieją, i tych, którym nie udało się przetrwać.

Wprawdzie niektórzy mówią, że świat taki, jaki znamy, dobiega końca, ale jednak wciąż są ludzie, którzy chcą wymyślać go na nowo.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku

Porzucili miasto, by na piaskach zbudować lepszą przyszłość. Dla siebie i innych.

Jakób Dietrich, Jan Świech, Stanisław Russek i Izaak Wölfling – czterej budowniczowie podwarszawskich willi i pensjonatów. Ich rodziny, współpracownicy, przyjaciele, potomkowie. Inwestorki i inwestorzy ze stolicy. Przedsiębiorcy budowlani, inżynierowie, architekci. Kobiety prowadzące pensjonaty. Właściciel tartaku. Nielegalni piekarze. Lokatorzy kwaterunkowi.

Świdermajerowie. Łączyły ich letnie tryby.

Zostały po nich drewniane domy nanizane na nitkę linii otwockiej. Wczoraj pałace z bajek, dziś często rudery. Stawiane dla zysku, teraz generują wydatki. Od czasu do czasu któryś z nich płonie, bo działka jest cenniejsza bez niego. Nieliczni zapaleńcy próbują je ratować. Wtedy taki wskrzeszony dom zaczyna na nowo opowiadać przeszłość.

Katarzyna Chudyńska-Szuchnik wsłuchuje się w opowieści zaklęte w architekturze uzdrowiskowej. Bada jej przeszłość i pyta o przyszłość. Tworzy osobisty leksykon drewnianych świdermajerów. Są w nim domy torty, domy duchy, domy ogniska, domy uśpione i domy wskrzeszone, domy skarbonki i domy bezpańskie.

To opowieść o tożsamości, którą najłatwiej jest zatracić, wygodniej przekształcić. Najtrudniej utrzymać.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Ta książka powstała z radości pisania i dla radości powinna być czytana – twierdzi twórca serii książek Stehlík – Mariusz Szczygieł.

Wyobraźnia czeskiego autora, znanego z utworów humorystycznych, to studnia bez dna. Studnia nonsensów oczywiście! Tytuły opowiadań – takie jak Taniec śmierci. Opowieść stałego klienta gospody Na Rozkoszy przy stole gospody Na Rożku albo Mania, puść mnie! Horror minimalistyczny lub Miłość w leju po bombie – oddają szalony charakter tej książki.

Kochanka zawiadamia żonę, że jej niewierny mąż zmarł podczas tajnej schadzki… Pewna kobieta sprawia, że jej rywalkom przyrastają do rąk parasolki... Koty okazują się reinkarnacjami znanych osobistości... Chrapanie grubego redaktora przypomina odgłos kobiecego orgazmu, w związku z czym... Architekt dla oszczędności wprowadza się wraz z kochanką do swojej żony i dzieci… Ubecy odnajdują drogę do świętości... – Jiří Kamen mnoży absurdalne historie, żeby zdemaskować naszą pokrętną naturę.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Trzęsienie ziemi jest dla Włochów kataklizmem znacznie częstszym i bardziej złowrogim niż powódź dla Polaków. Trzęsienia, które nawiedziły w drugiej połowie 2007 roku Umbrię, Marche i, w mniejszym stopniu, Toskanię oraz Lacjum, dotknęły samego serca Włoch i Europy. Do rangi symbolu urósł widok zburzonej Nursji – ojczyzny św. Benedykta i św. Scholastyki. Zwłaszcza bazylika, po której pozostała tylko frontowa ściana. I widok ludzi modlących się na placu, klęczących jak przed widmem odchodzącego świata, zwiastunem Apokalipsy. Ale kataklizm wyzwolił również braterstwo.

Nie tylko ludzi. Również ludzi i zapomnianego Boga.

Ludzi i zwierząt.

Ludzi i ich odziedziczonego pejzażu.

Reporter-poeta wędruje do miejsc nawiedzonych przez trzęsienia ziemi. Oto Nursja – zburzone serce naszego świata. Oto ludzie, których świat się zawalił, oto ból odwiecznych pytań o sens, o przemijanie, o zło i o Boga. Kiedy miasta powstaną z ruin, a wczorajsze trzęsienia ziemi przejdą do historii, ta opowieść nadal będzie żyła nie jako „stop-klatka” chwili, ale krwawiąca rana – jako to, co wieczne jest w człowieku – ks. Adam Boniecki

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Z czeskiego przełożył Piotr Godlewski

„To jest najlepsza czeska książka, o której (chyba) nigdy nie słyszeliście” – napisał Wojciech Szot, recenzent znany z wybredności. Podzielił się z czytelnikami fantazją, że wspaniale byłoby ją zobaczyć wydaną w serii Stehlík. Dlaczego? „Dlatego że książka Třešňáka to niezwykle sprawne (i niezbyt obszerne) połączenie Mrożka z Kafką, Beckettem i czeskim humorem”.

Pan Moritz jest czeskim malarzem. Utrzymuje się z malowania żółtych obrazów dla Chińczyków mieszkających w Niemczech. Jest przekonany, że uwielbiają żółty kolor. Wynajmuje mieszkanie wspólnie ze swoim przyjacielem, również czeskim emigrantem. Każdy dzień rozpoczynają od rytuału jajka: „Pan Moritz podszedł do stołu, siadł na jednym z dwóch krzeseł i, jak co rano, obtłukł swe jajko o kant biurka. – Niech pan nie obtłukuje co rano swego jajka o moje biurko! – zaprotestował pan Prag, jak co rano”. Nad ich rutynowym życiem wisi tajemnica zniknięcia rodziców pana Moritza, któremu jest ona najzupełniej obojętna, za to intryguje jego przyjaciela i staje się w konsekwencji katalizatorem festiwalu słodko-gorzkich znajomości.

Powieść Třešňáka może być uzupełnieniem losów Czechów opisywanych przez Mariusza Szczygła w Gottlandzie. „Pewien komik – pisał Szczygieł – występuje dla żołnierzy pogranicza i ucieka z rodziną do Niemiec podczas przerwy w występie. Akurat nikt nie pilnuje granicy, bo wszyscy czekają na drugą część programu. (…) Były ambasador w Bułgarii ucieka ukryty w dużej skrzyni na książki, którą ambasador Meksyku zgłasza jako bagaż osobisty”. Tak wyglądały ucieczki z Czechosłowacji po zwycięstwie komunistów w 1948 roku i zamknięciu kraju. Rodzice tytułowego pana Moritza także zbiegli za granicę. W dniu ucieczki – 16 kwietnia 1950 roku – zrobili sobie wspólne zdjęcie. Pan Moritz miał wtedy dziewięć miesięcy. „Już przed fotografowaniem ojciec napoił mnie odwarem z maku i wlał we mnie jeszcze pół setki rumu. Potem owinęli mnie w koce i śpiącego położyli w bagażniku starego forda stanowiącego własność mojego stryja. Położyli mnie w przegródce na zapasowa oponę i przykryli skrzynką z narzędziami” – opowiada główny bohater. Po przebudzeniu nigdy już rodziców nie zobaczył. To zdjęcie staje się dla Třešňáka, który w powieści przyjmuje pseudonim pan Prag (po niemiecku Praga), inspiracją do śledztwa, co naprawdę przydarzyło się rodzicom Moritza.

Mikropowieść Vlastimila Třešňáka inspirowana jest emigracyjnym życiem – jego własnym i Václava Martínka, przyjaciela pisarza. Akcja nie ma w sobie krztyny patosu. Cechują ją raczej lekkość i sarkazm Kurta Vonneguta.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Lampedusa. Włoska wyspa, choć bliżej stąd do Afryki niż do Włoch. Dwadzieścia kilometrów kwadratowych lądu na Morzu Śródziemnym. Najwyższe wzniesienie: sto trzydzieści trzy metry. Drzew prawie nie ma. Ptaki tylko przelatują nad wyspą: jesienią z Europy do Afryki, wiosną - z powrotem. Żyją tu żółwie, króliki i ogromne psy. Oraz sześć tysięcy czterystu Lampedusańczyków, przez których życie przewinęło się około ośmiuset tysięcy uchodźców uciekających przed wojną i ubóstwem. Ich łódki rozbijają się u wybrzeży Lampedusy. Morze wyrzuca na plaże buty, puszki z jedzeniem, dziecięce zabawki...

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Postęp ponad wszystko! Transformacja, innowacja, digitalizacja, automatyzacja, rewitalizacja, modernizacja, a do tego elastyczność, mobilność i funkcjonalność. Smart plus flex w wersji ultra. Koszty? Wyburzone historyczne serca miast, wioski widma, gigantyczne zręby pod centra logistyczne i serwerownie, turbiny wiatrowe, a ponad nimi zamiast zorzy polarnej niegasnąca, czerwona łuna…

Witamy w Szwecji, kraju inżynierów, gdzie o ludziach związanych z kulturą mówi się „człowiek kardigan” i „cioteczka kulturalna”.

Dziennikarz Fredrik Kullberg przemierza swój kraj, aby pokazać, że racjonalizm i rozwój mogą mieć też ciemne strony. Rozmawia z politykami, historykami, deweloperami, architektami. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, kto jest odpowiedzialny za niszczenie naturalnego i kulturowego krajobrazu Szwecji. Kto toczy tę wojnę z pięknem? Kullberg odkrywa, że na kształt szwedzkich miast ciągle ma wpływ pewien manifest, który powstał blisko sto lat temu. Przy okazji reporter ustala, że tylko w latach sześćdziesiątych XX wieku wyburzono niemal połowę budynków mieszkalnych powstałych przed rokiem 1900 – jednocześnie prawie jedna trzecia architektów mieszka w domach wybudowanych przed rokiem 1930. Jak to możliwe?

W swoim reporterskim dochodzeniu autor dociera na sam koniec ślepej uliczki, w jaką zagonił Szwecję fetysz bezrefleksyjnie rozumianego postępu. Jeszcze niedawno niszczono tam krajobraz pod hasłem modernizacji, dziś tłumaczy się to walką ze zmianami klimatu. Przecież wielkoskalowe, rujnujące środowisko kopalnie wanadu są konieczne do realizacji zielonej wizji pierwszego na świecie państwa wolnego od paliw kopalnych…

Wojna z pięknem jest ponurym rewersem pocztówki ze Szwecji. Dla nas w Polsce to pocztówka z przyszłości.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

„Wszyscy jesteśmy dziwni” to reporterska opowieść o Coney Island od początku XX wieku, kiedy powstały parki rozrywki, przez upadek w latach 60., gdy dzielnica opustoszała, aż po ponowne odrodzenie pod koniec lat 2000. Tak jak Ellis Island było "wyspą klucz" dla emigrantów, tak Coney Island stało się "wyspą rajem" - i kluczem do szczęścia dla tych, którzy chcieli odetchnąć od norm codzienności. Coney – miejsce pełne iluzji – pokazuje, że największą iluzją jest pozorna prawda tego, co poza lunaparkiem. Normalność zaś nie istnieje.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

„Szybko, podejdźcie, zaraz zobaczycie coś, czego nie widzieliście na oczy – połykacz ognia, zaklinaczka węży, teraz, na żywo!“ – tak do freak showu naganiał widzów konferansjer na Coney Island.

Coney Island – dzielnica Nowego Jorku, gdzie miasto łączy się z oceanem, niegdyś stolica światowej rozrywki, cyrków, wesołych miasteczek – to wciąż rezerwuar estetyki, idei, marzeń i lęków, z których jest zbudowana popkultura i nasze człowieczeństwo. Jeśli Manhattan to marzenie o doskonale funkcjonującym społeczeństwie, eleganckim w swoich potrzebach, Coney Island to wszystko to, co wulgarne, kiczowate i podniecające. „Thrills!” (Dreszcze!) – obiecuje neon.

To wyspa, która przypomina nam, że życie – płeć, seksualność, konsumpcja – to tylko i aż widowisko. Opowieść o Coney – tym realnym i tym wyobrażonym – snują jej mieszkańcy i bywalcy w tym burleskowa tancerka i zawodowa syrena – Bambi the Mermaid, Eduardo Arrocha – poeta z twarzą wytatuowaną w gwiazdy i planety, Oleg Roitman czyli Człowiek-Komputer, Pat Muko – nigeryjska księżniczka, która zaklina węże i inni.

Wszyscy jesteśmy dziwni to reporterska opowieść o Coney Island od początku XX wieku, kiedy powstały parki rozrywki, przez upadek w latach 60., gdy dzielnica opustoszała, aż po ponowne odrodzenie pod koniec lat 2000. Tak jak Ellis Island było „wyspą klucz” dla emigrantów, tak Coney Island stało się „wyspą rajem” – i kluczem do szczęścia dla tych, którzy chcieli odetchnąć od norm codzienności. Coney – miejsce pełne iluzji – pokazuje, że największą iluzją jest pozorna prawda tego, co poza lunaparkiem. Normalność zaś nie istnieje.

Coney Island? Byłam w tym miejscu poza czasem i systemem wiele razy, a teraz o nim przeczytałam. Przeczytajcie i wy, i od razu tam jedźcie! Bo przecież wszyscy jesteśmy dziwni – Urszula Dudziak

Bohaterowie książki Wszyscy jesteśmy dziwni. Opowieści z Coney Island cenią sztuczność. Jedni zostali wypluci przez normalność, inni sami z niej uciekli. Piętnaście kilometrów od Manhattanu stworzyli swój azyl: świat na opak, gdzie na okrągło trwa średniowieczny karnawał. Oprowadzający nas po nim, Karolina Sulej snuje fascynującą opowieść o psychologii cyrku, burleski. Zadaje pytanie o różnice pomiędzy prymitywną rozrywką, w której uprzedmiotawia się człowieka, a rozrywką, którą tylko taką udaje – Katarzyna Surmiak-Domańska

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

W latach 80. w Holandii rodzą się dzieci o skórze ciemniejszej, niż było to w planie.

Jedną z zaskoczonych matek jest Sonja. Rok wcześniej wybiera cechy dawcy nasienia: wysoki, wykształcony, dyrektor w sektorze bankowym, zamężny, posiadający własne dzieci. Biały i przypominający jej męża.

– Dzieci będą podobne do państwa, a dawca pozostanie anonimowy – uśmiecha się doktor Jan K.

Kobieta rodzi dziewczynkę, później chłopca. Z początku wyglądają tak, jak Sonja sobie wymarzyła. Później ich skóra niespodziewanie ciemnieje. Po latach okaże się, że Jan K., szef kliniki w Barendrechcie, stosował innowacyjną metodę poprawiającą skuteczność zapłodnień: mieszał nasienie różnych mężczyzn. O innowacji nie mówił przyszłym rodzicom, tak jak o tym, że wymyślał dane dawców.

Jedna z gazet pisze, że w dokumentacji Dawcy S., którego kartę wybrała Sonja, lekarz pominął kilka informacji. Dawca był Holendrem, ale surinamskiego pochodzenia. Pracował w banku, lecz na szeregowej pozycji. Podobno nie był wysoki, nie miał nigdy żony, przyznał za to, że cierpi na lekką postać autyzmu. Charakteryzuje się ona m.in. ograniczoną empatią i obsesyjnymi zainteresowaniami. Jednym z nich miało być dla Dawcy S. posiadanie jak największej liczby dzieci, przez 19 lat spłodził ich około 200.

Kiedy po latach córka Sonji dzięki bazie DNA odnajduje swojego biologicznego ojca, okazuje się, że uważa się on za nadczłowieka, który odniósł największy ewolucyjny sukces w kraju. Cieszy go, że w puli genetycznej Holandii jeszcze długo pozostanie jego ślad.

W bazie DNA rejestrują się kolejne dzieci Dawcy S., dziś już dorośli. Jednym z 200 jest Bjorn, dwudziestopięciolatek, który wpada na niecodzienny pomysł:

– Odnajdę ich wszystkich. Odnajdę moich braci i siostry.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Autor
Forma i typ

Z angielskiego przełożyła Teresa Tyszowiecka-Blask!

Worek jest pojemny: pomieścił znoszoną sukienkę, trzy garście orzechów pekan oraz warkocz Rose. Dzięki tym przedmiotom dziewięcioletnia Ashley wiedziała, że chociaż sprzedali ją handlarze niewolników, nigdy nie zostanie sama, bo matka sercem będzie przy niej.

Służył kolejnym pokoleniom kobiet: najpierw zniewolonej Rose, potem jej zniewolonej córce Ashley, aż w końcu prawnuczce Ruth. Ta ostatnia wyszyła na worku jego historię, kończąc ją słowami swojej prababci: „Moja Miłość jest w nim na zawsze”.

Płócienny worek – świadek historii czarnych kobiet – jest jednak dowodem nie tylko ich cierpienia, ale przede wszystkim siły i triumfu. Piekło niewolnictwa Karoliny Południowej, rozdzielanie rodzin przez dopisywanie ich członków do listy mebli i odbieranie im godności – to nie wystarczyło, by zatrzymać słowa miłości matki do córki, by zniszczyć rodzinne więzy podtrzymywane wbrew przeciwnościom losu.

Tiya Miles snuje opowieść o życiu Rose, Ashley i Ruth, szukając ich śladów w źródłach nierzadko rażąco niekompletnych ze względu na systemowe pomijanie w nich czarnych. Autorka wypełnia luki w dokumentach, odwołując się do przedmiotów życia codziennego, i opowiada w ten sposób wielowymiarową historię niewolnictwa i późniejszej niepewnej wolności w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu pokazuje, czym dla zniewolonej czy zniewolonego była garść orzechów, jak wyzwalające, ale i niebezpieczne mogło być posiadanie porządnej sukienki oraz jaka otucha płynęła z możliwości okrycia się, kiedy stało się na podeście aukcyjnym. Nawet jeśli za okrycie służył jedynie płócienny worek.

Książka Wszystkie rzeczy na drogę zdobyła wiele nagród, między innymi National Book Award w kategorii non-fiction. Została też ogłoszona jedną z najlepszych książek 2021 roku według krytyków z „Washington Post”, „New York Times” i „Kirkus Reviews”.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Autor
Forma i typ

Tę książkę Jakub Deml napisał w gorączce w ciągu kilku nocy w 1934 roku. Po wydaniu została skonfiskowana, a do sprzedaży wróciła dopiero po zaczernieniu „niemoralnych”, erotycznie drażniących fragmentów. To wściekły tekst! Spowiedź. Krwawe rozliczenie ze światem, który nie akceptował autora, zresztą z wzajemnością. A dziś – pomnik nowoczesnej prozy.

Deml był poetą i prozaikiem, jednym z najbardziej oryginalnych pisarzy czeskich XX wieku. Z woli rodziców i za namową znanego poety Otokara Březiny – Jakub zaprzyjaźnił się z nim jeszcze przed maturą –został rzymskokatolickim księdzem. W 1902 roku ukończył seminarium duchowne w Brnie. Jednak proboszcz, który twierdził, że ksiądz jest psem, a zadaniem psa – szczekać na Pana Boga, nie był do zaakceptowania przez hierarchię kościelną; zwłaszcza na katolickich Morawach, gdzie za karę przenoszono go z parafii do parafii. W wieku 34 lat został zmuszony do przejścia na emeryturę z nakazem zamieszkania w Pradze.

Na jego życie silny wpływ miały cztery związki z kobietami, które stały się pożywką dla jego twórczości. „Pozorna sensacyjność jest tu jednak sprawą zewnętrzną: istota tych związków opierała się na bliskości myśli, poglądów i celów” – pisze w Historii literatury czeskiej prof. Zofia Tarajło-Lipowska. W 1935 roku Deml poznał 18-letnią Marię Rosę Junovą, która zrezygnowała dla niego ze studiów i przez dwadzieścia cztery lata prowadziła mu dom, pomagając w działalności wydawniczej. Jakub Deml większość swoich dzieł publikował własnym sumptem, w niewielkim nakładzie.

Zapomniane światło jest książką gatunkowo trudną do określenia. Licealiści w Czechach uczą się, że to „bolesny strumień krzyku księdza i poety”. Całość jest rozmową Demla z poetą B.M. Ptáčkiem, a jednocześnie opowieścią o umieraniu na gruźlicę wiejskiej parafianki Demla oraz polemiką ze światem. Książkę bardzo cenił Bohumil Hrabal i uważał ją za idealny zapis strumienia świadomości.

Pisano o Demlu, że był mściwy i histeryczny, a z przeciwnikami i sprawcami życiowych rozczarowań zawsze rozliczał się bezpardonowo. Skutkowało to izolacją pisarza i odwróceniem się od niego przyjaciół. Jedynym, który został przy nim do końca swych dni, był Březina. W 1931 roku Jakub Deml napisał głośną książkę Moje świadectwo o Otokarze Březinie, która wywołała wojnę między nim a czeskim światem literackim. Zrzucił bowiem metafizycznego poetę z piedestału, pokazując go z nie najlepszej strony, łącznie z jego antysemityzmem – zresztą o własnym też nie zapomniał. Zapomniane światło to również reakcja na antydemlowską kampanię wielbicieli Březiny.

Do Zapomnianego światła, którego pierwsze polskie wydanie ukazało się w 2000 roku, dodajemy esej Jindřicha Chalupeckiego z książki o czeskich ekspresjonistach. „Przyjaźń Březiny z Demlem była tym mocniejsza, że ukryty był w niej także motyw miłosny – pisze Chalupecký. – W życiu Březiny pojawia się młodziutki Jakub Deml, ze swym niemal dziewczęcym wyglądem (Florian w swych dziennikach nazywa go ironicznie »hermafrodytą«), ze swym poetyckim geniuszem i z entuzjastycznym uwielbieniem. Z nikim Březina nie będzie się czuł tak blisko związany”. Uważał, że Deml był „jednym z tych wspaniałych ludzi, w bliskości których otwierają się ukryte źródła serca i wypowiedzenie wszystkiego – także tego, do czego się nawet przed sobą nie przyznaliśmy”.

„Po co dziś czytać Demla? – zastanawia się Mariusz Szczygieł, autor serii literatury czeskiej Stehlík, w której ukazuje się książka. − Choćby po to, aby się przekonać, że wszystkie źle społecznie widziane cechy, takie jak nieustępliwość, wybujały egotyzm, kłótliwość, czy przekonanie o własnej nieomylności mogą być podłożem wybitnej literatury. A poza tym ksiądz, który szczeka na Pana Boga, jest zawsze ciekawy”.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Astma. Choroba Leśniowskiego-Crohna. Padaczka lekooporna. Stwardnienie rozsiane. Migrena. Nowotwory. Przewlekłe bóle.

Lista chorób, w leczeniu których stosuje się medyczną marihuanę, jest długa. Ale medyczna marihuana to w Polsce temat tabu. Większości kojarzy się z odurzaniem, nie leczeniem. Teoretycznie od 2017 roku marihuana do celów medycznych jest w Polsce legalna. Ale prawo jest martwe.

Dlatego pacjenci stają się przestępcami. Bo państwo, jak mówi jeden z nich, niekoniecznie chce ich leczyć, za to za wszelką cenę chce ich utrzymać w trzeźwości.

Aleksandra Pezda dociera do chorych, do ich bliskich, do lekarzy w Polsce i za granicą. Przygląda się mechanizmom, które sprawiają, że zdesperowani rodzice stają się przemytnikami i że ciężko chorzy ludzie są wyprowadzani z domu w kajdankach i sądzeni jak zbrodniarze.To niezwykle aktualny reportaż interwencyjny na temat, który dotyczy milionów z nas – choć na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Marihuana pomaga w cierpieniu, bólu i umieraniu. Jeżeli politycy chcą być bliżej ludzi, powinni ją zalegalizować naprawdę, a nie na niby. Bo ból jest naprawdę, a nie na niby – Kamil Sipowicz

Przeczytałam jednym tchem. To poruszająca książka o tym, jak nieprzemyślane prawo czyni przestępcami tych, którym nie pomaga medycyna konwencjonalna, a mogłaby pomóc zwykła roślina. Wymarzona kontynuacja mojej pracy poświęconej hipokryzji, z jaką podchodzi się do medycznej marihuany – Dorota Rogowska-Szadkowska, dr n. med.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Zrób sobie raj to druga po Gottlandzie bestsellerowa książka Mariusza Szczygła o Czechach.

Jej pierwsze wydanie ukazało się w 2010 roku i zostało przetłumaczone na dziewięć języków.

Autor kreśli tło reporterskiej opowieści o współczesnych Czechach i ich kulturze, ale jednocześnie dręczy go zagadnienie, czy można być szczęśliwym bez religii.

„Jak się państwu żyje bez Boga?” – to czasem wyrażone wprost, a czasem ukryte pytanie-refren, które reporter zadaje swoim bohaterom. Są wśród nich: przyjaciel Hrabala i „poeta fekalny” Egon Bondy, najzabawniejsza Czeszka – Halina Pawlowská, rzeźbiarz-prowokator David Černý, tłumaczka literatury polskiej Helena Stachová, czy fotograf Jan Saudek.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej